Evil Site

Oficjalne forum Siedziby Czystego Zła


#1 2008-08-20 20:51:50

Kereloth

Administrator

10620860
Zarejestrowany: 2008-07-14
Posty: 41
Punktów :   

Zapiski Siedziby Czystego Zła

http://img230.imageshack.us/img230/3770/ciemne4tp8xx1.gif



Siedziba Czystego Zła


"Wielka i posępna to kraina. Plątanina długich i ciemnych ulic (...)"




Samotny wędrowiec podążał leśnym traktem. Jego kroki, choć szybkie i zdecydowane, pozostawały jednak bezszelestne. Tylko czasami dał się słyszeć delikatny furkot długiej, czarnej peleryny okrywającej pokaźnych rozmiarów posturę wędrowca. Była już ciemna noc, chociaż akurat to nie miało najmniejszego znaczenia. Tu, gdzie się teraz znajdował, panował wieczny mrok. Mrok, tylko odrobinę rozjaśniany słabym światłem księżyca w pełni. Lecz nawet największa ciemność, nie zmusiłaby piechura do nawet minimalnego zmniejszenia tempa marszu. Cel jego wędrówki, był już bliski.
Jeszcze chwila marszu i zwarta masa leśnego gąszczu, ustąpiła miejsca otwartej przestrzeni. Wędrowiec zatrzymał się gwałtownie na skraju urwiska. U jego stóp rozciągała się ogromna dolina. Stojąc tak, wydawałoby się - na krańcu świata - spoglądał daleko przed siebie, sięgając wzrokiem aż po postrzępiony górskimi szczytami horyzont.
Miał przed sobą niesamowity widok. Od skraju urwiska, po majaczący daleko masyw górski rozciągała się równina, gdzieniegdzie porośnięta karłowatym lasem. Wszędzie panowała ciemność i gęsta mgła. Jej białe macki sięgały ponad urwisko, chciwie oplatając stopy podróżnika, jakby chciała zaciągnąć go do swojego siedliska gdzieś w głębi doliny. Najwspanialsze jednak było to, co znajdowało się dokładnie pośrodku tej niesamowitej przestrzeni. Wielka, otoczona potężnym murem forteca, a raczej mocno ufortyfikowane miasto. Ponad nim krążyło kilka smoków pilnując, by nikt niepożądany nie dostał się w pobliże murów obronnych. Poza kilkoma jasnymi punkcikami pochodni na wartowniach wszędzie panowała ciemność.
To była Siedziba Czystego Zła, cel podróży tajemniczej postaci.
Wędrowiec ocknąwszy się z zamyślenia, wyciągnął spod poły płaszcza sporych rozmiarów róg i podniósłszy go do ust zadął z całych sił. Rozległ się niski, rezonujący dźwięk, który każdego normalnego człowieka, przyprawiłby o szaleństwo. Brzmiał jak wołanie tysięcy gardeł, wołanie o litość, skamlenie o łyk dawno nie pitej wody. Długi i przejmujący swym okrutnym brzmieniem, aż do szpiku kości. Po chwili przywołana brzmieniem rogu pojawiła się ścieżka. Prawie niewidoczna wśród nagich skał, wiła się ciasnymi serpentynami, schodząc na dno przepaści i niknąc w ponurym lesie.
Podróżnik schował instrument i pewnym krokiem ruszył przed siebie.
Szedł szybkim krokiem, momentami prawie biegł. Nie znosił otwartych przestrzeni. Z ogromną ulgą zagłębił się w ciemny las i dopiero wtedy lekko zwolnił tempo marszu. Kochał te podziemne chaszcze - poskręcane jak kalekie drzewa, trzask pękających pod stopami wyschniętych gałązek i ten wszędobylski zapach spalenizny. Czuł się jakby cały świat spłonął, a on i jego podziemni bracia, byli jedynymi żywymi mieszkańcami tego, co pod ziemią i na jej powierzchni.
Niestety, wędrowiec po raz kolejny musiał wyjść na otwartą przestrzeń. Las się skończył, ale tuż przed nim wyrosły potężne i mroczne mury Siedziby Czystego Zła. Na ogromnych wrotach siedziały dwie harpie, obserwując ewentualnych przybyszy wychodzących z lasu. Gdy ujrzały znajomą sylwetkę, poderwały się do lotu i z góry obserwowały jak brama rozsuwa się bezszelestnie i wędrowiec wślizguje się do środka.
Siedziba Czystego Zła...
Wielka i posępna to kraina. Plątanina długich i ciemnych ulic, przypominała labirynt, z którego nie ma wyjścia. Ciemne ściany domostw niemalże zlewały się ze sobą tworząc mroczne korowody, które zdawały się napierać ze wszystkich stron na przechodzących mieszkańców. A mieszkańcy to byli niezwykli. Obecnie wędrowiec znajdował się w najpodlejszej z dzielnic Siedziby. To miejsce należało do akolitów, przebiegłych i mściwych członków bractwa. To ich obłąkańcze krzyki wydobywały się z mieszczących się nieopodal lochów. To tam trafiali nowoprzybyli. Poddawani przeróżnym próbom i sprawdzianom, byli torturowani na wszelkie możliwe sposoby. W ten sposób sprawdzano ich lojalność i poświęcenie dla Zakonu. Wydostawszy się stamtąd byli już innymi ludźmi, a w zasadzie to już nie były istoty ludzkie. Jak zwierzęta miotali się w poszukiwaniu zajęcia, pragnęli zasług i przychylnego spojrzenia wyższych stopniem. Byli gotowi na wszystko, by chociaż trochę zbliżyć się do ewentualnego awansu. Chcieli kraść, mordować, nawet walczyć między sobą, byleby tylko zakończyć nędzny żywot akolity. Wędrowiec szedł dalej. Po chwili ciemne ściany domostw, nieco „rozluźniły swój ucisk”, sprawiając, że plątanina ulic już nie sprawiała wrażenia takiej zagmatwanej i nieprzebytej. Tą część Siedziby Czystego Zła zamieszkiwali Poszukiwacze – szczęśliwcy, którym udało się porzucić podły stan akolity. Większość zajęta była wypełnianiem swoich obowiązków. Przeważnie usługiwali rycerzom i magom, a niektórzy byli posłańcami samej Kapituły. Wielu z nich stało pod ścianami ciemnych suteren, tęsknym wzrokiem spoglądając na wznoszący się nad cały miastem, pałac Kapituły i Piątki Sępa.
Adepci Mrocznego Ostrza. Zrównoważeni i wiecznie skupieni nad swymi obowiązkami. Byli o krok od wstąpienia do elity Zakonu. W długich, mnisich szatach, bezszelestnie przemykali ulicami modląc się do swego Pana, a gdy kończyli modlitwę, studiowali stare księgi i kroniki Siedziby nieustannie rozwijając się wewnętrznie, tym samym przygotowując do zaszczytu, jaki miał im przypaść w udziale. Przybysz też należał do tego grona i doskonale zdawał sobie sprawę z powagi sytuacji.
Zanim ruszył w dalszą drogę, do centrum Siedziby Czystego Zła, wędrowiec szczelniej owinął się szatą i głębiej naciągnął kaptur na głowę. Wkraczał do części miasta przeznaczonej tylko dla wybrańców i najbardziej wytrwałych sług Pana. Był to ogromny plac brukowany czarnym kamieniem, wydobytym z najgłębszych czeluści piekielnych. Tu skupiała się cała energia Zakonu. Porozstawiane dookoła placu, wielkie czarne kamienice, skrywały największe tajemnice Władców Ciemności. Kuźnia, biblioteka, tawerna… To wszystko znajdowało się właśnie tu. Wszędzie było widać spacerujących rycerzy we wspaniałych, błyszczących zbrojach, dostojnych magów w powłóczystych, brunatnych szatach. Na samym środku placu stała ogromna wieża, tak wysoka, że gdyby na podziemnym niebie bywały chmury, jej szczyt wznosiłby się jeszcze daleko ponad nie. Tu rezydowała Kapituła i Piątka Sępa. Ogromna budowla otoczona prawie trzydziestometrowymi kamiennymi posągami tych, co odeszli i polegli w chwale, sprawiała niesamowite wrażenie. Nawet ślepiec wyczułby atmosferę nieograniczonej potęgi i władzy, jaka roztaczała się dookoła. Nie sposób było przejść obok nie odczuwając lekkiego drżenia mrocznego serca. Duma i strach. Wędrowiec nie wiedział, które uczucie w tej chwili bardziej targa jego sercem. Pośpiesznie złożył pokłon majestatowi i oddalił się w kierunku Tawerny, gdzie był gospodarzem. Był dumny z faktu, że powierzono mu pod opiekę jedyne miejsce, do którego każdy, niezależnie od rangi i zajmowanego stanowiska, mógł wpaść i w towarzystwie kamratów wychylić kufel czegoś mocniejszego.
Po chwili drzwi karczmy cicho zamknęły się za wędrowcem.


http://img225.imageshack.us/img225/7658/pngfuturealvaromn3be0.png


.:By zachować szacunek dla samego siebie, lepiej zniechęcić do siebie ludzi, postępując zgodnie ze swym sumieniem, niż zjednywać ich sobie, robiąc to, co uważamy za niewłaściwe:.

Offline

 

#2 2008-08-20 21:16:12

Kereloth

Administrator

10620860
Zarejestrowany: 2008-07-14
Posty: 41
Punktów :   

Re: Zapiski Siedziby Czystego Zła

http://img141.imageshack.us/img141/3796/5ac9ph1.gif



Siedziba Czystego Zła



KAPITUŁA



Wielki Czarny Mistrz


Kereloth



Czarny Mistrz


Bellator ab Lumnis



-------------------------------------------------------------------------------------------------



Demoniczny Paladyn


-



Adept Mrocznego Ostrza


-



Poszukiwacz


Dominus Ignis
EGZEQTOR



Akolita


Petrus
Makabra
Adrianell Toshiba
Gemma
kubaxx
Kilgan
Arthorius
Karolin
Jamik
Robek III
Kooni
Lord Magic III
Kropel
Gorgun
Rock von Tempelburg
Jasir
Bombadur
Zygfryd III
Arathorn



Polegli na Polu Chwały:

  • death [Czarny Mistrz, odszedł 19 września 2008 r., były członek Kapituły, pierwszy, który otrzymał rangę Czarnego Mistrza, a nie uczestniczył w zakładaniu zakonu]



Polegli:

  • myszatek [Akolita, odszedł 16 lipca 2008 r.]
  • Izusia [Akolita, odeszła 18 sierpnia 2008 r.]

  • Lord Magic [Poszukiwacz. odszedł dnia 7 września 2008 r., późniejszy powrót jako Lord Magic III]

  • Idarion [Akolita. odszedł dnia 17 września 2008 r.]
  • marecki [Akolita. odszedł dnia 18 września 2008 r.]
  • polki [Akolita. odszedł dnia 18 września 2008 r.]
  • Galaad [Poszukiwacz. odeszła dnia 19 września 2008 r.]
  • BellicusMAg [Poszukiwacz. odszedł dnia 19 września 2008 r.]



Wygnani:

  • Master Viva [Wygnany 9 sierpnia 2008 r. za zbyt małą aktywność]
  • Smolarek [Wygnany 9 sierpnia 2008 r. za zbyt małą aktywność]
  • Night Warrior [Wygnany 9 sierpnia 2008 r. za zbyt małą aktywność]
  • sasza [Wygnany 9 sierpnia 2008 r. za zbyt małą aktywność]
  • hirurg [Wygnany 20 października 2008 r. za zbyt małą aktywność]
  • supergamon [Wygnany 20 października 2008 r. za zbyt małą aktywność]


http://img225.imageshack.us/img225/7658/pngfuturealvaromn3be0.png


.:By zachować szacunek dla samego siebie, lepiej zniechęcić do siebie ludzi, postępując zgodnie ze swym sumieniem, niż zjednywać ich sobie, robiąc to, co uważamy za niewłaściwe:.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.cs-mod.pun.pl www.narutoarena.pun.pl www.alibiiclan.pun.pl www.gimnazjum.pun.pl www.writv.pun.pl